Mami Babi Targ
5 lipca 2015 Dominika Maciejak udostępnij
inspiracja
Customer experience, Konsumenci, Personel, Sklepy stacjonarne
O wspieraniu trendu buy local pisałam w poście Buy local/kupuj lokalnie. Mami Babi Targ był przeze mnie dotychczas pomijany z uwagi na niewielką potrzebę zakupu dziecięcych czy ciążowych rzeczy. Dziś postanowiłam przełamać dotychczasowy schemat i się na targu pojawić.
Upalna pogoda nie pomagała organizatorom, wystawcom i odwiedzającym, ale myślę, że wydarzenie przebiegało w bardzo przemyślany sposób. Skala imprezy jest mniejsza niż Babi Targ znany mi m.in. z Międzynarodowych Targów Poznańskich czy Hali Arena. Budynek Łejerów jest kameralny, sąsiedztwo Cytadeli jest korzystne dla rodziców, szczególnie w tak ciepły dzień jak dziś.
Organizatorzy nie pobierali opłaty za wejście, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Liczba wystawców była optymalna. Dla najmłodszych były zorganizowane aktywności na powietrzu przed budynkiem oraz w parku.
W tym czasie mamy mogły pozbyć się ubrań i akcesoriów dziecięcych i ciążowych, które zalegają w szafach lub nabyć atrakcyjne ubranka dla dzieci. Każda transakcja była okazją do wymiany doświadczeń i miłej rozmowy. Wystawiające się osoby były bardzo pomocne i służyły radą szczególnie przyszłym mamom, które z pewnością chętnie korzystały z praktycznych informacji.
Impreza bardzo przypadła mi do gustu. Jestem jej entuzjastką z uwagi na dobre doświadczenia zakupowe, które czerpię z pobytu na targu. Widzę duży potencjał w takich wydarzeniach. Wpisują się one w lubiany przeze mnie trend eko, sprzyjają smart shoppingowi i pomagają utrzymywać harmonię poprzez ciągły przepływ rzeczy i integrują uczestników. Przebiegają w sympatycznej atmosferze, mimo nielubianych przeze mnie tłumów, natłok bodźców przestaje mi przeszkadzać i daję się ponieść :).
Z niecierpliwością czekam na kolejną edycję. Będę śledzić Profil FB Babilądu oraz ich stronę internetową, do czego namawiam również zainteresowane osoby.
Na koniec kilka pamiątkowych zdjęć.
Dzieciaki szalały na warsztatów, a tatusiowie cierpliwie czekali na zewnętrznym „parkingu”.
Kreatywna zabawa, a dla spragnionych ochłody mobilna lodziarnia.
Kreatywne warsztaty prowadzone przez Agatę Nowaczyk – Łokaj „Pajęczyna”.
W środku wielu wystawców i odwiedzających, głownie pań.
Stoły, stoliki, suszarki na pranie, wieszaki, wszystko może być stoiskiem handlowym.
Fura ubrań dla małych i dużych w przystępnych cenach.
Czasem szperanie jest zajęciem dla wytrwałych, ale z reguły warto. Instynkt łowcy budzi się w każdej z nas…