„Myślenie pytaniami” w zespole sprzedażowym
10 kwietnia 2019 Dominika Maciejak udostępnij
inspiracja, personel, szkolenia, zarządzanie
Customer experience, Konsumenci, Personel, Sklepy stacjonarne
Jedno z ostatnich szkoleń. Początek. Rozmawiamy z uczestnikami o ich potrzebach i oczekiwaniach. Któraś z uczestniczek zgłasza potrzebę, w której jest zaznaczone coś w tym stylu, że „klient musi zrozumieć X”. Pomyślałam sobie: „dziewczyna jest na ścieżce wyrokującego” i wyciągnęłam z torebki akurat czytaną przeze mnie książkę Marilee Adams pt. „Myślenie pytaniami” i poleciłam ją uczestnikom. Byłam wtedy w połowie tej pozycji, ale już wtedy wiedziałam, że ta książka wpłynie na zmiany w myśleniu nie tylko moim.
Uczący się vs wyrokujący
Jest to fikcyjna opowieść o Benie, który dokonuje zmian w swoim życiu zawodowym i prywatnym dzięki odmianie wewnętrznej narracji. Dlaczego piszę o tym na blogu? Ponieważ uważam, że pracując z ludźmi, czy to w sprzedaży, czy w obsłudze klienta bardzo często balansujemy pomiędzy dwoma podejściami: uczącego się i wyrokującego. Nasz sposób postrzegania danej sytuacji i pytania jakie sobie wówczas zadajemy mogą diametralnie wpłynąć na rozwój dalszych zdarzeń.
O co dokładnie chodzi? Spójrzcie na poniższą ilustrację, zaczerpniętą z tego bloga:
Istnieją dwie drogi
W każdej sytuacji zawodowej, bez względu czy jesteś sprzedawcą, managerem, właścicielem biznesu, wpływają na Ciebie okoliczności, które wywołują określone myśli i emocje. Możesz wybrać drogę uczącego się, która sprowadza się do przemyślanego wyboru, skupianiu się na rozwiązaniach, tworzeniu relacji wygrana-wygrana i zadawania sobie świadomych pytań w stylu:
- Co działa?
- Za co jestem odpowiedzialny?
- Jakie są fakty?
- Czego potrzebuje Klient? Jak się czuje?
Można też podążyć ścieżką wyrokującego, która jest niczym „gaszenie pożarów”. Bazuje na automatycznych reakcjach, skupia się na szukaniu winnych, tworzeniu relacji typu wygrana-przegrana. Temu kierunkowi sprzyjają pytania:
- Co jest nie tak?
- Jak mogę dowieść, że mam rację?
- Kto jest winny?
- Dlaczego ten Klient jest taki tępy i irytujący?
- Po co się przejmować?
Dobra wiadomość jest taka, że nawet podążając ścieżką wyrokującego, można skorzystać z pasa zmiany i przełączyć się na drogę uczącego. Prawda jest taka, że te dwa sposoby myślenia przeplatają się i naszą rolą jest zaakceptowanie wyrokującego w naszej głowie i jak najczęstsze ćwiczenie uczącego.
Co zyskamy?
Zyskamy i my wraz z organizacjami, w których pracujemy oraz nasi Klienci. Zewsząd dochodzą do mnie sygnały, że firmy cierpią na niedosyt pro-aktywnych, przedsiębiorczych ludzi. Może ta propozycja jest narzędziem do zmiany? Zarządzającym wszak chodzi o to, aby ludzie:
- byli wrażliwi i myślący,
- potrafili elastycznie reagować na sytuacje,
- uzwględniali różne punkty widzenia,
- dostrzegali różne możliwości,
- po prostu byli ciekawi.
Jeśli to również jest Twoim celem, przeczytaj koniecznie książkę Marilee Adams. To będzie najlepiej wydane 20 PLN w Twoim życiu!